Pokój III

Pokój dużej wielkości, dosyc przestronny w kolorach fioletu i bieli. Na przeciw wielkich białych drzwi znajduje się wielkie łóżko na dwie osoby, ma cholernie miękki materac a poszewka kołdry ma kolor czarny, poduszki są równie miękkie jak materacyk. Po obojga stronach łóżka stoją dwie białe nocne szafeczki z fioletowymi akcentami. Poduchy na łóżku mają poszewkę koloru fioletowego. Panele na podłodze są z dębu. Po lewej stronie pokoju znajduje się ogromne okno przez, które przedostają się promienie słoneczne, które padają na dużą białą szafę tuż przy drzwiach łazienki. A to wielkie okno można zasłonic równie wielką czarną zasłoną, wtedy nikt nie zobaczy co się dzieje w pokoju. Podłoga w łazience jest kafelkowana, a kafelki mają kolor biały, zaś kafelki na ścianach mają kolor fioletowo-biały. Znajduje się w niej wielka wanna i prysznic na dwie osoby. Nieopodal wanny znajduje się biała umywalka a nad nią znajduję się lustro, chociaż nieco pod nią jest mała półeczka, na której są kubki na szczoteczki.
~
~

Dziewczyna szła spokojnie korytarzem śpiewając cicho pod nosem. Na uszach miała słuchawki z których wydobywała się głośna muzyka. Tanecznym krokiem podeszła do drzwi z numerem III. Nacisnęła klamkę do pokoju i nucąc dalej otworzyła drzwi. Jej szczęśliwe oczka nieco posmutniały gdy okazało się, że Yoka będzie jak na razie w pokoju sama. Westchnęła i ściągnęła z uszu słuchawki po czym zamknęła za sobą drzwi. Zdziwił ją lekko fakt, iż w pokoju jest tylko jedno łóżko. Nie żeby dziewczynie coś przeszkadzało, ale to wydawało się dziwne by w akademiku uczniowie spali razem. Podeszła do łóżka i usiadła na nim wzdychając ponownie.
-No to teraz Dimoti czekać wystarczy na współlokatora lub lokatorkę. -Powiedziała do swojej jaszczurki ściągając ją z włosów. Położyła gada na łóżko sama zaś otworzyła walizkę i zaczęła rozpakowywanie swoich skąpych ciuszków. Z dna walizki wyciągnęła dwa miecze owinięte czarnymi szmatami. Ułożyła je na górnej półce w szafie po swojej stronie i znów opadła na łóżko tym razem kładąc się. Spojrzała w sufit i zachichotała widząc jak jej stworzonko biega po nim. Wpatrywała się tak i chichotała oczekując kogoś kto jej potowarzyszy.

Szedłem spokojnie słuchając nightocora ,trochę się zgubiłem ale znalazłem drzwi na których jest napisana liczba" III " .Już podchodząc do pokoju słyszałem muzykę głośną,przy drzwiach usłyszałem śmiech dziewczyny.Odłożył plecak mój i po ciągłem za klamkę.oczom ukazała mi się bardzo ładna chyba młoda dziewczyna.Zabrałem plecak ze sobą przenosząc go wręcz tylko za ścianę i przywitałem się
-Hej, Jak masz na imię?Będziemy tu razem mieszkać? .Po czym usiadł na lózku i w miare możliwosci rozpakowywał się patrząc na dziewczynę. Postawił Klatko-akwarium (zabrany z holu) na półce dla jego pupila który był aktualnie myszą

Dziewczyna cały czas chichotała patrząc na swoją jaszczurkę. Nawet nie zauważyła gdy ktoś wszedł do pokoju. Dopiero obcy głos przywrócił jej świadomość. Uśmiechnęła się uroczo i poprawiła sukienkę tak by nie było jej widać zbytnio biustu i ud. A więc jej współlokator to kotołak. Od razu wyczuła jego cudowną aurę. Usiadła zakładając nogę na nogę i uśmiechnęła sie słodko. Wyciągnęła do niego rękę.
-Witaj, jestem Yoka, a ty jak masz na imię? I tak będziemy nawet spać razem - Zaśmiała się wesoło i wtem jej jaszczurka spadła z sufitu prosto na jej głowę. Roześmiała się bardziej.

Ahhh... Trafiłem na wesołą osobę widzę zaśmiałem się troche z tej jaszczurki ale obydwoje wyglądali uroczo
-Możesz mi mowić Naoki Wyciągnąłem ręke w geście przywitania się.Po czym wsadziłem rękę do klatki i wyciągnąłem Myszke.
-To jest Puszczyk.Imię jego się wzięło z tego że gdy znalazłem jego to był sową i nie wiedziałem że się zmienia. Gdy rano wstałem już był spem i stwierdziłem że wymyślanie nowego imienia będzie bez sensu dlatego zostało.
Myszka zeszła mi z ręki podeszła do Yoki i powąchała po czym wróciła do mnie i szepneła mi coś na ucho.
wpadło mi na pomysł że co będę sam opowiadał i zapytałem się
-Jak się nazywa twoja Jaszczurka?

Obserwowałam każdy ruch chłopaka uśmiechając się przyjaźnie. Usiadłam po turecku nie przejmując się tum że zapewne spod czerwonej sukienki widać mi białą bieliznę.
-Dimoti -Odpowiedziałam na pytanie i pogłaskałam jaszczurkę na swojej głowie. Westchnęłam cicho.
-Sama wymyśliłam jej to imię. Ogólnie uwielbiam wymyślać oryginalne imiona.-Wyjaśniłam przeciągając się niego. Jakoś bolały mnie kości, ale nie umiałam stwierdzić czy to przez długą podróż czy też za miękkie łózko.
-Em...nie będzie Ci przeszkadzało jeśli pójdę wziąć prysznic? -Zapytałam i nie czekając na odpowiedź wzięłam potrzebne rzeczy po czym pobiegłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic nie mocząc włosów i po 30 minutach (tak szybki xD) wyszłam owinięta ręcznikiem w biuście i włosami związanymi w kok. Uśmiechnęłam się z rumieńcem do chłopaka.

Nie zdążyłem odpowiedzieć na pytanie Yoki z tym prysznicem ale i tak bym pozwolił. Gdy wyszła z pod tego prysznica odrazu wyszły mi uszka i ogonek ale mam nadzieje że nie zauważyła tego.
-Bardzo ładne imię, nie wiem dlaczego ale kojarzy mi się z szamponem . . . Wyciągnąłem z plecaka w małej kieszonce wafelki i chciałem poczęstować Yoke,oczywiście wafelki te były czekoladowe.
-Chcesz wafelka?z uprzejmością zapytałem podając wafelka jej
-Czy Dimoti lubi wafelki? Zapytałem mając nadzieje że weźmie wiecej ponieważ mnie rozbolał troche brzuch a czułem te wafelki przez całą drogę i nie dałem rady ich zjeść.Było ich tak dużo.

Dziewczyna w samym ręczniku usiadła obok chłopaka. Na policzkach cały czas miała lekkiego rumieńca.
-Dimoti jak Timotey? -Roześmiała się i wzięła dwa wafelki. Od razu je schrupała. Uwielbiała takie słodkości.
-On jada tylko robaczki, a co do robaczków..-Uśmiechnęła sie tajemniszo i wyciągnęła z szafki małą reklamówkę.
-Jadasz? -Spytała wyciągając z reklamówki smarzonego świerszcza. Od razu go zjadła i podała jeszcze jednego swojej jaszczurce. To kolejna nietypowa rzecz, którą Yoka uwielbiała.

Wydajesz się inna od reszty dziewczyn pomyślałem sobię
-Nie dziękuje,nie jadam świerszczy.Ale wyglądała Słodko z tymi wafelkami.
-Nie wstydzisz się tak siedzieć w ty ręczniku,nie jest ci zimno?.Starałem się patrzeć na twarz oraz pokój ale gdy patrzałem na Yoke głowa schodziła mi niżej do biustu.Ale miałem nadzieje że nie zauważy i się szybko ubierze, ponieważ dopiero co się poznaliśmy.
-A propo, co sądzisz o tym pokoju? taki trochę dziiwny.Ale zauważyłem jedną fajną rzecz

-Nie, dlaczego miałabym się ciebie wstydzić?- Zapytała wstając z uśmiechem. Widziała dobrze gdzie wędrował jego wzrok,. ale wcale jej to nie przeszkadzało. Przeciągnęła się z cichym miauknięciem przytrzymując ręcznik jedną ręką. Sprawnie ubrała białe majtki i biustonosz. Rzuciła w niego ręcznikiem śmiejąc się cicho. Yoka rozmasowała swój kark i pogładziła się po brzuchu.
-Nadal jestem głodna..-Westchnęła i ubrała na siebie pomarańczowo-żółtą, krótką sukienkę z falbankami i kokardkami.
-I jak?- Zapytała zakręcając się na pięcie. Zakręciła się tak mocno, że zawirowało jej w głowie i upadła na chłopaka chichocząc, ale po chwili zorientowała się w jakiej to jest sytuacji.

-Ehmmm... ee...Dość dziwnie to wygląda.
Ale przynajmniej mogłem zobaczyć Lepiej jej oczy ,patrzyłem sie tak głęboko że widziałem w nich siebie.
-Co do pytania stwierdzam, że ładnie ci w tym.hmm
Szczerze to mnie boli brzuch od jedzenia ale jak ona jest glodna to można było by gdzieś wyjść. Hmm ale wątpie ze sie zgodzi.
-Eeee...Hmmm yyy . . .Chciałabyś wyjść gdzieś coś zjeść?Z trudem mi to przeszlo przez gardło.

Zaśmiała się ponownie i usiadła chłopakowi na kolanach przeczesując swoje włosy.
-Jak chcesz to idź, jadłam zanim tu przyszłam- Uśmiechnęła się miło i zaczęła wpatrywać w oczy chłopaka. Chyba naprawdę wpadł jej w oko.
-Um....przepraszam..-Mruknęła cicho i położyła się na łóżku okrywając kołdrą. Było jej teraz jakoś tak dziwnie głupio.

-Ale za co przepraszasz?Nie ma za co. Ale jak chcesz.Gdy stwierdziła że się położy to ja zdecydowałem że się pójdę umyć.
-To ja skocze do łazienki,dobrze?Zabrałem z plecaka ręcznik mydło i gąbkę i poszedłem w stronę łazienki. Podczas kąpieli miałem taki uśmiech na twarzy że szerzej to już się nie dało.

Spojrzała za chłopakiem i westchnęła. Nakryła się kołdrą chodź spać nie zamierzała. Ziewnęła cicho i się przeciągnęła. Trochę snu by się jej przydało, ale wolała zaczekać na kotowatego.

(SOOORKI ,myślałem ze juz odpisałem wczoraj HAHAHAHAHAH)
Wyszedłem po 40 minutach zapominając spodenek a więc wyszedłem w ręczniku,patrząc na dziewczynę szybkim krokiem zabrałem spodenki i wróciłem do łazienki. Gdy się już ubrałem położyłem się obok Yoki Trzymajac ręce za głową patrząc w sufit i pytałem ją o różne rzeczy.
-Skąd jesteś?Jak minęła podróż?Ile masz lat?wyglądała na bardzo młodą dziewczyne ale mi to nie przeszkadzało, wsumie do mnie też mówili ze jestem młodszy.
-Skąd masz Dimoti?Zadajac to pytanie spojrzałem sie na swoją myszkei pomyślałem kim będzie jutro.

-Za dużo już gaadasz...nie chce mi się odpowiadać -Mruknęła dziewczyna bardziej zatapiając się w pościeli. Coś jakby straciła humor i już wszystko się jej odechciało. Często mieawała takie pory i wiedziała, że najlepiej je po prostu przespać.

Pogłaskałem Yoke po brzuchu licząc ze uśnie i potem chciałem zrobić to samo z tym ze chciałem sobie do snu włączyć muzykę...
-To zaśnij Mruknołem do ucha

-Huh..-Dziewczyna zarumieniła się delikatnie i schowała twarz w poduszkę. Była zawstydzona tym wszystkim co zrobił chłopak. Przecież takie gesty jeśli wiedziała co mogą znaczyć potwornie ją krępowały.
-Bez muzyki nie zasnę- Mruknęła i odsunęła rękę chłopaka od siebie.

-Chcesz moją Słuchawkę czy wolisz swoją muzykę?
Wyglądała na dość zarumienioną ale ja nie chciałem nic złego Na razie.

-Twoja, może coś ciekawego zaoferujesz-Mruknęła cicho kładąc się na plecach. Dziewczyna lubiła nowostki więc nowa muzyka jak najbardziej jej odpowiadała.

Musiałem wstać ,w poszukiwaniu w plecaku słuchawek co zajęło mi ze 2/3 minuty gdy je znalazłem podpiąłem telefonu Zauważyłem że słuchawki są dość małe .Z wielu piosenek Kaen'a i nightcora włączyła się piosenka "Nightcore -Go go go!". Na prawdę nie wiedziałem czy się jej to spodoba ale dałem jej słuchawke aby przesłuchała.Co dosć Dziwnię wyglądało.

Yoka uśmiechnęła się słysząc jedną z sobie dobrze znanych piosenek. Wetknęła słuchawkę do ucha i bez skrępowania położyła swoją głowę na torsie chłopaka. Przymknęła oczy nucąc cicho pod nosem. Czuła jak powoli zasypia wdychając przyjemny zapach chłopaka.

Nareszcie się uśmiechneła pomyślałem sobię ,po czym usneła na klatce piersiowej mojej.Ona słuchała muzyki a ja patrzałem w sufit i marzyłem sobie oraz rozmyślałem co bedzie dalej.Przesunołem ramię na jej brzuch po czym sam zasnąłem patrząc się na nią. Gdy rano wstałem nie wiele sie zmieniło ale Yoka dalej spała więc patrzałem za okno czekając jak wstanie ze mnie.

Dziewczyna otworzyła oczy i ziewnęła. Spojrzała sennie na chłopaka przecierając oczy dłonia.
-O hey!-Uśmiechnęła się widząc że tamten nie śpi i pocałowała go krótko w policzek. Nastepnie wstała wyciągając słuchawke z ucha i przeciągnęła się smentnie.

-Hej,Ojej a to za co?
Ogonek chciał wyjść ale go jakoś powstrzymałem.
-Miło że wstałaś już .jest już 09:00.Jesteś głodna?
Wstałem i podszedłem do plecaka zabrałem z niego 3 kanapki, Nakarmiłem Puszczka który był Jaszczurką.